Książęca
Pod względem architektonicznym i społecznym ulicę Książęcą można podzielić na trzy części. Podział ten utrwalił się pod koniec XIX wieku: okazałe kamienice zlokalizowane były przy Nowym Świecie i placu Trzech Krzyży, w środkowym odcinku znajdowały się szpital i drobne zakłady usługowe, natomiast dolny odcinek zmierzał w kierunku przemysłowego Powiśla – tam umiejscowiono domy koszarowe, przeznaczone głównie dla robotników z pobliskich fabryk.
Trasę tę Konwicki pokonywał wielokrotnie, wracając z mieszkania Jana Lenicy, znajdującego się przy wiadukcie mostu Poniatowskiego.
Wyrazistym przykładem charakteru tej trasy jest wspomnienie jednej z „birbantek” po pochodzie pierwszomajowym, która – ze względu na
jakieś dobre trunki, może nawet imperialistycznego pochodzenia
– kończy się nieszczęściem. Konwicki wraca do domu z pijaną żoną przyjaciela, idąc pod prąd i zderzając się z demonstracją „całego ludu warszawskiego”:
[…] niosłem ją właściwie na plecach pośród kolorowych rzek manifestantów […], ja w osławie, torturowany gwizdami i wrzaskiem gawiedzi, z kochaną Zosieńką na plecach czołgałem się ulicą Książęcą na plac Trzech Krzyży, gdzie dyżurowało kilka dorożek z furmanami o fioletowych z przepicia pyskach, u których spodziewałem się znaleźć wyrozumienie i braterską pomoc.
(Nowy Świat i okolice)
Konwicki starał się podkreślać nieokrzesany, dziki charakter tej przestrzeni. W kontrze do oficjalnego wizerunku (wytwarzanego przez przedstawicieli władzy, którzy polecają np. pomalować farbą partery zabudowy na Nowym Świecie – tylko tyle, ile sfilmują zagraniczne stacje telewizyjne) autor koncentruje się na artystach, kloszardach i szemranych klientach barów, krążących „lekkimi zakosami” po okolicach dawnego ogrodu Na Książęcem.
Warto także zwrócić uwagę, że na powojenny charakter ulicy Książęcej miała wpływ decyzja o oczyszczeniu zboczy wąwozu Żurawki – pierwotnie bowiem tędy uchodziła do Wisły ta struga – co oznaczało zlikwidowanie całej zabudowy. Ulicę, z wyjątkiem odcinka przy Nowym Świecie i placu Trzech Krzyży, włączono w obręb parku Na Książęcem, sprowadzając ją na powrót do roli wąwozu, który niewątpliwie musiał pobudzać silne wileńskie geny pisarza wychowanego w dolinie, ale i stanowił odpowiednią scenerię dla jego powieściowych, nocnych sztafaży.
(MM)