Las

Zamyśliliśmy się. Trudno było sobie wyobrazić, jak wyglądała puszcza przed prawie stu laty. Nie było jeszcze młodego sośniaka, rósł tu z pewnością stary, potężny las. Tędy przebiegali wąsaci partyzanci na dobrych, rączych koniach. Tu sięgnął po ostatni nabój powstaniec, jak Mickiewiczowski żołnierz, i tu zginął od sztychu carskiego sołdata. […] Puszcza miała swoją historię. Tę romantyczną z 1863 roku, która dała nazwy odludnym zakątkom, jak Kościelna Góra, gdzie powstańcy wysłuchiwali mszy polowej. I tę z okupacji niemieckiej, kiedy po szlakach powstańczych chodzili partyzanci rosyjscy, ukraińscy, żydowscy i polscy. […] Wąskimi, puszczańskim dróżkami w 1863 roku odważne szlachcianki wiozły dla powstańców w skrzypiących drewnianymi osiami wozach krupy jęczmienne i szarpie dla rannych. Tu się zakończył niejeden dramat miłosny.

(Rojsty)

Las porasta przestrzeń literatury Tadeusza Konwickiego, jeśli można posłużyć się tak mało wyszukanym porównaniem. Las i zieleń otulają Wilno, las jest scenerią zarówno historii, jak i mitologii. Bywa magiczny i baśniowy, jest odwieczną dekoracją dramatu polskich, ciągle nowych i ciągle takich samych powstań narodowych, ale bywa też bardzo zmysłowy, konkretny, mokry, zimny i nieprzyjemny.

Rojstach las, po którym chodzą partyzanci, to przestrzeń nadzwyczaj, jak na prozę Konwickiego, konkretna. Na stronach powieści wymienia się dziesiątki nazw rozmaitych folwarków, wiosek, siół, tras kolejowych. Istotną rolę odgrywa także mapa – niemal homerycki atrybut porucznika Kwiatka, który korzysta z niej nieustannie, by wyznaczyć kolejne nocne marszruty i kolejne miejsca postoju na partyzanckie dniówki. Zdaje się, że jest on jednym z niewielu w oddziale, jeśli nie jedynym, który potrafi mapę czytać; jego karto- i topograficzna biegłość pozwala mu utrzymać władzę nad przymusowo zwerbowanymi do oddziału okolicznymi chłopami. Las w Rojstach jest jednak raczej przestrzenią historii niż mitu – jest, jak już powiedziałam, zmysłowy i konkretny, przemierzanie go wymaga wysiłku, zwłaszcza w śniegu bądź błocie, łatwo się w nim zgubić, jest przestrzenią nieco bezcelowej (choć zarazem przymusowej) wędrówki coraz bardziej wygłodniałych i obdartych żołnierzy, a właściwie nie tyle wędrówki, ile – jak to sam Konwicki określał po latach – leśnego chodzenia.

Źródło: http://www.kami.net.pl/kresy/

Źródło: http://www.kami.net.pl/kresy/

Las powraca w wielu następnych utworach pisarza. Jest to zrozumiałe – jeśli upartym refrenem jego twórczości są przeżycia wojenne, wspomnienia partyzanckie, współbycie, idąc za myślą Marii Janion, ludzi i duchów, zjaw i żywych, mieszanie się planów historycznych, swoisty bezczas i jednoczesność wszystkich zrywów narodowych oraz losów i kompleksów polskich, dekoracją, scenografią i scenerią tego refrenu musi być las.

Kompleksie polskim jeden i ten sam las, las z 1863 i z 1944 roku, jest przestrzenią unieważniającą, anihilującą czas, konkretny czas historyczny. Pierwszoosobowy narrator, partyzant z czasów II wojny światowej, w drugiej osobie opowiada gawędę powstańcowi z roku 1863, właściwie odwracając wektor czasu. To powstaniec styczniowy robi wszystko tak jak chłopak z lasu w XX wieku, ponieważ las jest miejscem, które może nagiąć, a nawet unieważnić linearny bieg czasu.

Wszedłeś w klin lasu obramiony rozstajnymi drogami. Położyłeś się na wydmie borówkowego gąszczu. Patrzyłeś w niebo między czarnymi konarami świerków, niebo już swoje własne, litewskie, a tak podobne do obcego, petersburskiego i nie swojego, włoskiego. Pragnę przypomnieć sobie, o czym ja myślałem w podobnej chwili. Chcę odtworzyć ten nastrój i to samopoczucie, i owe rojenie cudownej pory młodości, może nie tyle cudownej, co raczej biologicznej, pulsującej, rześkiej, lekkiej, nieobarczonej ciężarem doświadczeń […]. O czym myśleliśmy na tym niewidzialnym progu czasu? O sobie? O Polsce? […] Nie umiem także przypomnieć sobie owej Polski, którą nosiliśmy w sobie jak przejmujący ból pierwszego skurczu naczyń wieńcowych. Polski bezcielesnej, Polski – hipnotyzującego widma. A tu dookoła stał dzień puszczański.

(Kompleks polski)

(KS)