Powązki – dziura w murze
W dziurze muru było czarno. Czarna ziemia, aż wilgoć. Gęsto, w górze, w środku można iść, pnie, pnie, nagrobki, gęściutko. Pnie-nagrobki, stoją, leżą.
[…]
Dalej dżungla.
Jedna dróżka. Tylko. Ani skręcić w bok. Zarośnięte. Im dalej idziemy, tym gęściej. Grobów wciąż gęściutko.
(Kirkut z tomu Szumy, zlepy, ciągi)