Obroty rzeczy, czyli stare życie 2 (Chłodna 40)

Kamienica przy Chłodnej 40 (1938, Referat Gabarytów)

Kamienica przy Chłodnej 40, 1938 r. (Referat Gabarytów, ze zbiorów Archiwum Państwowego w Warszawie)

Mieszkanie w kamienicy na Chłodnej 40, w oficynie zajmowanej przez Białoszewskiego i jego matkę od 1942 roku, zostało przedstawione w początkowych partiach Pamiętnika z powstania warszawskiego. Mieszkanie było pożydowskie, po zmianie granic getta w końcu 1941 roku ojciec „wystarał się” o nie, „z tym że mieszkania były nie tyle zdemolowane, ile miały jakiś dziwny wygląd, w naszej kuchni leżała zaschnięta kupa na środku, ludzka oczywiście” (Pamiętnik z powstania warszawskiego). W mieszkaniu poza Mironem i matką mieszkała Stefa, Żydówka ukrywana przez rodzinę Białoszewskich. Miała papiery na nazwisko przyszywanej ciotki Mirona, Zosi Romanowskiej, która zginęła we wrześniu na Grochowie, a poza tym – „wiele odwagi i zbawiennego tupetu”:

[…] skoro widziała Niemców na drodze – bo chodziła po różnych drogach ze Służewca na dół na Wilanów albo na Augustówkę z tak zwanymi krótkimi towarami, bardzo krótkimi, z agrafkami, z czeską biżuterią, żeby mieć z czego żyć i trochę pieniędzy na zapas – więc jak widziała Niemców, to sama podchodziła, pytała: „Wie spät ist?”, a wracała zawsze tramwajem, na pomoście Pod Kometę „Nür für Deutsche”.

(Pamiętnik z powstania warszawskiego)

Stefa ukrywała się około dwóch lat, wiosną 1944 roku po przypadkowej uwadze dozorczyni, że „ta pani syplokatorka to […] z daleka widać, że to taka Żydówa”, musiała opuścić Chłodną:

Dozorczyni, jak się okazało, powiedziała to nie w złej myśli, ale kto ją wtedy wiedział.

(Pamiętnik z powstania warszawskiego)

Poza Stefą w mieszkaniu były także krzesła, „każde z innej wsi”. W stojącym do dzisiaj domu, w „ślepej kiszce” na rogu Żelaznej i Krochmalnej (czyli w zbudowanej na resztówce kamieniczce Herkowicza przy Żelaznej 66), odbywała się licytacja pożydowskich mebli. Ojciec kazał lecieć. Mimo że Miron nie chciał, to musiał, „bo ojciec”. Był także Swen „dla towarzystwa”:

[…] w bramie tej kamienicy licytacyjnej pożydowskiej pełno kramu. Gratów. Rejwachu. Ludzkiego.

(Pamiętnik z powstania warszawskiego)

Ojciec złapał, co mu w ręce wpadło, i tak zaopatrzyli się w krzesła. Historia Chłodnej 40 to „stare życie” w dawnych, znanych dekoracjach, choć już wytrącone z kolein. Jak w didaskaliach do kolejnego aktu sztuki, w których za pomocą uwag o scenografii dramaturg stara się oddać upływ czasu i znamienne przesunięcia w sytuacji bohaterów, tak rzeczywistość okupacyjna zapisana przez Białoszewskiego została ukazana poprzez zamianę rekwizytów. Ludzie i rzeczy powoli zaczynają się obracać.

(IP)