„Tu leży poeta Miron. Boże, daj mu większe wyro”
Wcale nie takie małe to wyro, jak sugeruje epitafium Wandy Chotomskiej z czasów współpracy z Mironem w „Świecie Młodych”, ale Białoszewski jako apologeta pozycji leżącej miał prawo domagać się większego. Na łóżku tym w czasach Poznańskiej „urzędował”: przyjmował gości, pisał, czytał, spał (jeśli nie spał akurat u kogoś albo za miastem w trawie). Na łóżku „kłębiły się piernaty, koce”, jak we wspomnieniu Wandy Chotomskiej (która postulowała, choćby pośmiertnie, „większe wyro”): „Okna z wykuszem wychodziły na Poznańską. Tam stało wyrko Mirona, zwrócone głową do okna. Jak się wchodziło, widziało się nogi Mironowe w łóżku. Na wyrku kłębią się piernaty, koce” (Tadeusz Sobolewski, Człowiek Miron).
Bo czasem paliłem w piecu. Szło troszkę ciepła zza ściany. Ja kładłem się w nausznikach pod dwie pierzyny – Ojciec zostawił te pierzyny. I pisałem. Jak byłem głodny, sięgałem do sucharków i pogryzałem. I było dobrze.
(Poznańska z tomu Szumy, zlepy, ciągi)
Białoszewski w ogóle lubił leżeć. Jakkolwiek kolokwialnie i niechlujnie brzmi poprzednie zdanie, to przecież chodzi o to, że leżenie było faworyzowaną przez niego formą obcowania ze światem.
kiedy leżę nie nadaję się do wstania
leżenie zapuszcza korzenie
nie wierzę w poruszenie się
zawsze do wyrwania zielony4
takie leżenie-myślenie jak ja lubię
to jest niedobre z natury
bo niech ja w naturze
tak sobie leżę-myślę
to zaraz napadnie mnie coś i zje5
leżąc w łóżku chcę być dobrym
przez sen rośnie dużo dobroci
leżenie dobroć wygrzewa
ale wstanie ją zawiewa
(Leżenia)
Dowartościowywanie pozycji leżącej, horyzontalnej, blisko ziemi to przecież jedna z najważniejszych cech pisarstwa Białoszewskiego i banałem będzie stwierdzenie, że cały prawie Pamiętnik z powstania warszawskiego dzieje się w kierunku raczej poziomym, to ciągłe – jeśli nie leżenie – przycupywanie, kucanie, czołganie się, pochylanie. Zresztą, wstawanie – takie zupełne – nie było wtedy w modzie.
(KS)