Kamienica Leona Goldstanda (pl. Dąbrowskiego 8)

Sierpień. Wciąż jest. Co otworzę balkon, to wpadam w wielki dzień. Ludzie w koszulach, bez marynarek. Ludzie w cienkich strojach idą Kredytową […].

(Topola z tomu Szumy, zlepy, ciągi)

Kamenica Leona Goldsteina odbudowana po wojnie. oniżono ją do wysokości pobliskiego pałacu Szlenkierów. Przez wiele lat znajdowała się tu siedziba Państwowych Wydawnictw Szkolnych i Pedagogicznych. Fot. Marcin Gołąb, 2015

Kamienica Leona Goldstanda odbudowana po wojnie. Obniżono ją do wysokości pobliskiego pałacu Szlenkierów. Przez wiele lat znajdowała się tu siedziba Wydawnictw Szkolnych i Pedagogicznych. Fot. Marcin Gołąb, 2015 r.

Kamienica została wybudowana nakładem finansowym Leona Feliksa Goldstanda (1871–1926) w 1900 roku. Pierwotnie sześciopiętrowa, sprawiała monumentalne wrażenie, a jej dekoracja miała olśniewać smakiem i szykiem. Górowała swoją bryłą nad sąsiadującą zabudową i była, obok domu mody Hersego, najbardziej rozpoznawalnym punktem placu Zielonego, o czym przypominają zachowane wspomnienia:

„[Plac Zielony, później plac Dąbrowskiego] wciśnięty między wysokie budynki, dom Hersego, dużą kamienicę czynszową na rogu ulicy Kredytowej i Jasnej (dziś mieszczą się tam Państwowe Zakłady Wydawnictw Szkolnych), nieopodal ruchliwej Marszałkowskiej sprawia wrażenie zacisznej «oazy» w jednym z najbardziej ożywionych punktów miasta” (wspomnienie Jadwigi Kopeć, „Stolica” 1960, nr 49).

Ziemiańska. Duża lub Wielka

„[…] okazała kamienica na rogu Kredytowej i Jasnej, wybudowana na krótko przed pierwszą wojną. W narożnym lokalu sklepowym mieściła się przez kilka lat filia cukierni Ziemiańskiej, zwana Dużą Ziemiańską. W ostatnich latach [przed wojną] w podziemiach domu z wejściem od Jasnej ulokował się dancing Kakadu” (Plac Dąbrowskiego, „Stolica” 1956, nr 43).

Kamienica, której w cytowanych wspomnieniach autor przypiął łatkę czynszowej – dziś powiedzielibyśmy komercyjnej – rzeczywiście ma szczęście do goszczenia lokali rozrywkowych. Obecnie również znajdują się w niej miejsca odwiedzane przez licznych gości – nie tylko za dnia, ale również wieczorami i w nocy. W dwudziestoleciu międzywojennym działał w jej podziemiach dancing Kakadu, który wymieniano jako ważne miejsce na rozrywkowej mapie stolicy obok Oazy, Morskiego Oka i Adrii. Od połowy lat 20. XX wieku w kamienicy Goldstanda mieściła się filia słynnej na całą Warszawę kawiarni Ziemiańska. Ze względu na wielkość lokalu określano go mianem Wielkiej lub Dużej Ziemiańskiej. Nie istniała jednak oficjalna wykładnia nazwy, stąd obie wersje pojawiały się we wspomnieniach bywalców, a nawet w oficjalnych ogłoszeniach dotyczących wydarzeń w lokalu. W kawiarni matce, Małej Ziemiańskiej (nazywanej tak dopiero, gdy powstała ta druga), w lokalu przy Mazowieckiej 12, gościło wiele postaci międzywojennej Polski znanych ze świata literatury, sztuki i polityki. Tutaj „na pięterku” swój stolik mieli skamandryci: Julian Tuwim, Antoni Słonimski, Jan Lechoń, Kazimierz Wierzyński i Jarosław Iwaszkiewicz, którzy przenieśli się w to miejsce po zamknięciu stworzonej przez nich samych kawiarni Pod Pikadorem. Można by dziś powiedzieć, że oddali się w ręce profesjonalistów, bowiem lokal założyli Karol Albrecht i Jan Skępski, cukiernicy i przedsiębiorcy, którzy znali się na swoim fachu, a krajowe sukcesy pozwoliły im nawet otworzyć zagraniczną filię Ziemiańskiej, w Nicei. Do lokalu wpadali także: Franciszek Fiszer (guru warszawskiej bohemy, chodząca reklama lokali gastronomicznych, postać legendarna), generał Bolesław Wieniawa-Długoszowski, aktor Adolf Dymsza, aktorka Jadwiga Smosarska, reżyser Leon Szyller czy gwiazda i srebrnego ekranu, i estrady – Eugeniusz Bodo.

Z Wielkiej Ziemiańskiej transmisje muzyki na żywo przeprowadzało Polskie Radio, ponieważ przestronny lokal posiadał scenę, na której możliwe były występy artystyczne. Spośród nich wyróżniały się szopki Cyrulika Warszawskiego, warszawskiego kabaretu prowadzonego od lat 20. przez Mariana Hemara, który współpracował z Julianem Tuwimem, Antonim Słonimskim i Janem Lechoniem. Szopka była rodzajem przedstawienia satyrycznego komentującego aktualne wydarzenia życia społecznego i politycznego. W dzienniku „Warszawianka” z 18 lutego 1927 roku reklamowano premierę nowej szopki. Przedstawicieli pracy zapraszano na specjalny pokaz premierowy, a kolejne przedstawienia miały odbywać się w Dużej Ziemiańskiej codziennie o godz. 20.15 i 22.00. Wśród autorów przedstawienia został wymieniony na pierwszym miejscu Marian Homar, co prawdopodobnie nie było błędem drukarskim, a przejawem poczucia humoru ekipy Cyrulika.

Zrzut ekranu 2016-01-26 o 23.46.44

„Warszawianka” z 18 lutego 1927 r.

(MG)