Plac Szembeka
Wydostałem się między kamieniczkami i chwastami na plac Szembeka. Zupełnie jakbym wdepnął do nieznanego miasta. Miasteczka. Rynek. Zielska dzikie. Szpalery. Dumny kościół. W środku duży, strzelisty, filary z różowego i sinego marmuru, pewnie sztucznego, całość zajmująco małpuje którąś z katedr francuskich.
(Chamowo)
Kościół na placu Szembeka jest, jeśli nie liczyć powstałej na początku lat 90. XX wieku Alei Chwały utworzonej z głazów z pamiątkowymi tablicami, jedynym zrealizowanym pomysłem na upamiętnienie bitwy pod Olszynką Grochowską w 1831 roku. Budowa pierwszego kościoła w tej lokalizacji, na terenach przyłączonych do miasta w 1916 roku, wynikała z potrzeb społeczności Grochowa. Świątynię wzniesiono w 1924 roku na gruntach podarowanych na ten cel przez Jana Łaskiego, prezesa Spółki Seryjnej Budowy Domów i właściciela rozległych terenów w okolicy, oraz dzięki ofiarności przyszłych parafian. Był to niewielkich rozmiarów drewniany budynek z wieżyczką, jednak już w następnym roku zyskał rangę kościoła parafialnego pod wezwaniem Najczystszego Serca Maryi. Pierwszym proboszczem został ksiądz Jan Sztuka i był nim aż do lat 70. (dwadzieścia lat później pobliska ulica została nazwana jego imieniem). W kolejnych latach liczba mieszkańców dzielnicy wzrosła do tego stopnia, że niewielki kościółek przestał być wystarczający. Powstały plany budowy nowego, murowanego kościoła na tym samym placu, zaś w związku ze zbliżającą się setną rocznicą bitwy grochowskiej w Towarzystwie Przyjaciół Grochowa zrodziła się inicjatywa wzniesienia go jako kościoła-pomnika, który miał stać się wyrazem czci dla poległych. Ponownie rozpoczęły się zbiórki pieniężne dokumentowane cegiełkami oraz loterie i imprezy mające na celu gromadzenie funduszy na tę wystawną inwestycję. Projekt architekta włoskiego pochodzenia, Andrzeja Boniego, z jednej strony zakładał nowoczesną konstrukcję żelbetową, z drugiej zaś wyraźnie odwoływał się do schematu średniowiecznych katedr. Być może to ów przekonywający neogotyk naprowadza potem Białoszewskiego na skojarzenie z „którąś z katedr francuskich”. W czerwcu 1934 roku położony został kamień węgielny pod budowę, którą kontynuowano też podczas okupacji. Stan surowy kościół uzyskał w 1941 roku. Po wojnie jako kościół pod wezwaniem Najczystszego Serca Maryi całkowicie przejął funkcje drewnianej świątyni spalonej w 1944 roku. Co roku 25 lutego odprawiana jest tam msza w intencji poległych pod Olszynką Grochowską.
Dla Mirona Białoszewskiego plac Szembeka był nie tylko miejscem wywołującym skojarzenia historyczne, ale też przestrzenią obserwacji i załatwiania codziennych spraw. W najbliższej okolicy mieszkała Halina Oberländer, znana jako bohaterka Kabaretu Kici Koci. Jej matkę Białoszewski ochrzcił Sybillą Grochowa.
Sklepiki. Przed mięsnym baba oparta przodem o wystawę, tyłem wydatnie wypięta na plac i schody kościoła. Za wystawą w środku ściśnięty ogon bab naprzeciw, ale bliziutko tłoku mięch. Baba kupująca łapie od pośredniczki dwóch stron w białym fartuchu którąś chabaninę, przebiera rękami po niej, robi niesamowicie łapczywe i taksujące oczy. Baba przed szybą przekręca ogromny tył, ustawia się bokiem do placu i rusza w lewo, za nią pupa. Naprzeciw telegraf, poczta i sklep z pozoru wielki, elegancki, a jak zajrzeć – ciasnota i tłok, mały wybór.
(Chamowo)
Pojechałem na plac Szembeka po pantofle i po ser, bo teraz sera białego brak na ogół wszędzie, a tam są baby straganowe i mają dobry ser codziennie. Wstąpiłem, bo to obok, do Kici Koci.
(Tajny dziennik)
Kicia Kocia powiedziała, że w tym moim nowym mieszkaniu tak urządzonym czuje się bezpieczeństwo. Mieszka na placu Szembeka z rodzicami. Żeby być bez nikogo. Chodzi nieraz ulicami, wraca nocnymi autobusami. Miała na sobie coś między płaszczem, swetrem a futrem do tańca.
(Chamowo)
(KKZ)