Jedzenie
czwartek, 18 grudnia
[…] posiedziałem u Jadwigi, zjadłem barszcz i po pańsku przyrządzone kawałeczki mięsa przez panią Annę. Prędko na kroki Dziadka połknąłem ostatki i patelnię wpakowałem w zlew.
poniedziałek, 15 marca
Idziemy do kuchni po zupę cytrynową, bo wszyscy chcą. Jadwiga rozdziela ananasa z puszki, którego przedtem otworzyła Anula, ucząc mnie, jak się otwiera puszki takim otwieraczem, który i ja mam, ale przez całe miesiące leżał, bo nie wiedziałem jak się otwiera. […] Jadwiga teraz
– Tylko zostawcie dla Ani. Zdzisław śpi? – do mnie w drodze powrotnej, w korytarzu.
– Tak, chyba już.
– Boby się i jego poprosiło na ananasa.
piątek, 19 marca
Wieczorem zaniosłem pasztet czekoladowy na Hożą. Na moje wejście stara gosposia od razu woła
– Zupa w lodówce. […]
– Nie jestem głodny – mówię – dziś to ja pani dam do zjedzenia, i to coś dobrego.
– Taak?
Pokroiłem sernik i pasztet czekoladowy, z rumem. Jadwiga się delektuje na stojąco, w kącie okna i kredensu […].
(Tajny dziennik)
z soboty na niedzielę
[…] odgrzewałem sobie jedzenie u Jadwigi na Hożej – o, tu masz w lodówce kotlet, zaraz, gdzie one są, o, są, nie, to nie kotlety, o tu są kotlety, a tu buraczki […].
(Chamowo)
24 kwietnia, czwartek
Wczoraj po południu wpadł Miron. Przyniósł miód. W tym roku rarytas. Zaraz uciekł.
6 czerwca, piątek
Dzwonek Mirona. Budzi mnie. Uradowana wyskakuję z łóżka. Która to? Po ósmej. Lecę do przedpokoju. Ktoś już otworzył.
– To dla ciebie – Miron podaje mi peonie i truskawki.
– O przydadzą się, będzie dla kogo. Przychodzi Ania z Justynką.
– To dla pani – wręcza Gosposi czekoladę.
– Dziękuję! Dziękuję! – (A potem do mnie: – Ten Miron nie chitry, no, prawda?)
– A to dla tych, co piją kawę – stawia puszkę ekstraktu na kredensie, w kuchni. – I przytachałem bieliznę. Dwa komplety.
– Świetnie, akurat dziś pan Julian zaniesie.
– Nie mam wyrzutów, bo w jedną stronę stąd to blisko […].
(Jadwiga Stańczakowa, Dziennik we dwoje)
(WPV)