Czołgi jak kamienice (Chłodna 24)
Staszek sam widział dużo „tygrysów”. – Takie czołgi jak kamienice. […] Pierwsze barykady – prowizoryczne – drewniane – nic nie były warte. Czołgi szły po nich. Pociski od razu to zapalały. Albo bomby zapalające. Pamiętam, jak z kamienicy na drugim rogu Chłodnej i Żelaznej, tak naprzeciw wachy, wyrzucali z drugiego piętra stoły, krzesła, szafy na ulicę, a tu ludzie zaraz to łapali na poczekaniu na barykadę. I zaraz te czołgi po niej przechodziły.
(Pamiętnik z powstania warszawskiego)
Sierpień 4. – Zarządzenie Komendanta Okręgu Warszawskiego AK w sprawie sposobu budowy barykad w powstańczej Warszawie
Barykady. Najważniejszą dzisiaj sprawą jest zbudowanie przez ludność każdego bloku – odpowiednich, naukowo opracowanych barykad. Istniejących nie znosić, lecz uzupełniać w następujący sposób: barykady budować wyłącznie z płyt chodnikowych. Układać je nie jak dotychczas, bezładnie, lecz tylko płasko i wiązać jak cegły. Budować nie jak dotychczas, prostopadle do ulicy, lecz tylko na skrzyżowaniach – skośnie od rogu do rogu, aby wokół bloków zagrożonych można było swobodnie cyrkulować. Daje to jeszcze oszczędność materiału. Przy murach domów pozostawiać przejście wystarczające dla żołnierza w rynsztunku. W środku pozostawić dwie do trzech strzelnic dla stojących i tyleż dla leżących. Barykady muszą być porządnie budowane nie tylko dla bezpieczeństwa, ale i dlatego, że muszą być łatwo i szybko rozbieralne. Barykady nie mogą być pozbawione pola obstrzału.
T-1
(Szef Oddziału III (operacyjnego) Komendy Okręgu Warszawskiego AK)
(Ludność cywilna w Powstaniu Warszawskim, t. 2: Archiwalia)
(IP, KS)